Jak Polonia francuska broni kulturowej spuścizny narodowej
Polonia francuska obrońcą spuścizny kulturowej i wojskowej
Wielkiej Emigracji a następnie weteranów wojska Andersa
Weterani, ich rodziny oraz zaprzyjaźnieni z nimi emigranci polscy we Francji utworzyli w 1993 roku Stowarzyszenie Muzeum Wojska Polskiego we Francji. Stowarzyszenie zostało utworzone w oparciu o prawo francuskie o stowarzyszeniach z lipca 1901 roku. Rejestracja Stowarzyszenia ukazała się we francuskim Dzienniku Ustaw (Journal Officiel) 24 marca 1993 roku.
Inicjatorami tego wielkiego wydarzenia były trzy osoby z powojennej emigracji: Edmund Blicharczyk, Damian Pułkotycki, który był Prezesem Stowarzyszenia Polskich Kombatantów i ich rodzin, Koło Paryż, oraz Jacek Żywiczyński, który reprezentował Związek Rezerwistów i Byłych Wojskowych II Rzeczypospolitej Polskiej we Francji, Koło Nancy.
SMWPF założono w oparciu o ”Stowarzyszenie Polskich Kombatantów i ich rodzin we Francji.” Nie byłoby to możliwe gdyby nie pomoc i decyzja ówczesnego Prezesa Zarządu Głównego SPK we Francji, śp. pana Jerzego Ursyn-Niemcewicza. Pochodził on z Kresów Wschodnich i już jako młody człowiek był żołnierzem AK. Walczył w Powstaniu Warszawskim i podczas walk stracił jedną nogę.
W tym miejscu należy pochylić głowę przed tymi wszystkimi młodymi Polakami żyjącymi pod okupacją nazistowskiej III Rzeszy i bolszewickiego Związku Sowieckiego, albowiem ich danina krwi, danina energii duchowej i intelektualnej to właśnie te elementy dzięki, którym mamy dzisiaj suwerenność i możemy nazywać się Polakami.
Jest to fantastyczny wzór dla nas współczesnych oraz dla naszej młodzieży, że nawet inwalidztwo nie przeszkodziło mu działać po wojnie w Zrzeszeniu „Wolność i Niezawisłość”. Nie mniej jednak zagrożony aresztowaniem opuścił Polskę, dotarł do Francji, gdzie rozpoczął studia prawnicze. Osiedlił się w okolicach Paryża, podjął pracę zawodową i założył rodzinę. Wielokrotnie zaobserwowałam, że powstańcy warszawscy bohaterscy w boju nie tylko w Polsce, ale również na emigracji i to na wszystkich kontynentach wyróżniali się nadzwyczajnym społecznym zaangażowaniem. Działał on w wielu polonijnych Stowarzyszeniach.
Był członkiem Towarzystwa Historyczno-Literackiego, wieloletnim Prezesem Zarządu Głównego Stowarzyszenia Polskich Kombatantów i ich rodzin we Francji, Prezesem Powierników Domów SPK, Prezesem Koła Żołnierzy AK i ostatnim Delegatem Rządu Polskiego na Uchodźstwie w Londynie na Francję.
Pan Jerzy Ursyn-Niemcewicz, wyraził zgodę na założenie SMWPF w domu Stowarzyszenia Polskich Kombatantów przy ulicy Legendre 20 w Paryżu i przeznaczył bezpłatnie na ten cel ten lokal.
Ów dom został zakupiony w 1948 roku ze środków Rządu Polskiego w Londynie a w sposób szczególny z żołdu żołnierzy Wojska Polskiego na uchodźstwie. Dom ten służył przez dziesięciolecia wielu polonijnym stowarzyszeniom oraz szkółkom sobotnim dla polskich dzieci.
Dla żyjących w Polsce Polaków nie zawsze można sobie wyobrazić, jak wielka jest konieczność posiadania własnego domu spotkań w celu utrzymania integracji środowisk polskich oraz znaczenia sobotnich szkół dla dzieci.
Dzięki sobotnim szkołom dzieci uczą się języka polskiego, a tym samym wchodzą w orbitę kultury polskiej i są Polakami, jakkolwiek żyjącymi na emigracji. Niektóre szkoły sobotnie realizują bardzo ambitny program, niekiedy nawet dochodzący do matury. Z taką polską maturą młodzież polskich emigrantów może przyjeżdżać do Polski na studia i na pewno wielu z państwa spotkało takich młodych Polonusów na naszych uczelniach.
Pan Jerzy Ursyn-Niemcewicz opracował statut Stowarzyszenia, a będąc prawnikiem miał ku temu podstawy merytoryczne. Bez jego pomocy działalność Domu Polskich Kombatantów nie mogłaby istnieć i się rozwijać.
Pierwszym honorowym Prezesem Stowarzyszenia został ksiądz infułat Stanisław Jeż, były rektor Polskiej Misji Katolickiej we Francji oraz wieloletni prezes Stowarzyszenia Polskich Kombatantów i ich rodzin Koło Paryż założonego w 1947 roku.
Od momentu założenia honorowymi członkami były takie osobistości jak: śp. pani konsulowa Zofia Bitner z domu Wierzbicka, pracująca w sekretariacie generała Sikorskiego w Londynie, śp. Bronisław Boroń żołnierz Armii Polskiej we Francji 1939-1940, śp. Aleksandra Dukalski z domu Świechowska, żołnierz AK, Powstaniec Warszawski, śp. Mieczysław Dukalski „Zapora”, żołnierz Związku Jaszczurczego, Narodowych Sił Zbrojnych i Brygady Świętokrzyskiej NSZ, śp. Henryk Stępień „Góral”, „Piotrowski”, żołnierz „Jędrusiów”, NSZ i Brygady Świętokrzyskiej NSZ autor hymnu „Brygada Świętokrzyska”, śp. Adam Zgraja, żołnierz Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich, uczestnik walk pod Narwikiem.
Głównym celem SMWPF jest gromadzenie, katalogowanie i zabezpieczanie zabytków związanych z Wojskiem Polskim we Francji. Zabezpieczanie dla historii archiwów oraz pamiątek osobistych związanych z działalnością Polskiej Organizacji Walki o Niepodległość, zbieranie książek i dokumentów dotyczących polskiego czynu we Francji oraz polsko-francuskiej współpracy wojskowej.
Stowarzyszenie gromadzi również pamiątki związane z działalnością na rzecz niepodległości Polski od czasów rozbioru aż do okresu Solidarności.
SMWPF we Francji organizuje również okolicznościowe wystawy patriotyczne, wykłady, odczyty i koncerty.
Niestety jak to możemy zaobserwować w wielu środowiskach polonijnych rozrzuconych po całym świecie kolejny Zarząd Główny Stowarzyszenia Polskich Kombatantów został zinfiltrowany przez osoby o światopoglądzie komunistycznym i oportunistów. Pod koniec lat 90. grupa ta zdecydowała się sprzedać dom SPK. Członkowie SPK a wśród nich prawdziwi kombatanci jak i generacja powojenna w tym solidarnościowa oraz szeroki krąg Polonii francuskiej wszczęły akcję obronną. Zdecydowane działania dały dobre owoce. Działania te nie ograniczały się wyłącznie do terenu Francji ale również były osoby na terenie Polski, które za pośrednictwem mediów włożyły wielki wysiłek w uratowanie jak dotychczas Domu Kombatanta a wśród tych osób znalazła się doktor Mira Modelska-Creech, Ewa Stankiewicz, Rafał Mossakowski.
Dzięki wspólnemu wysiłkowi starszych i młodych Polaków udało się wstrzymać sprzedaż. W ciągu dwóch tygodni a właściwie dwóch niedziel na liście protestacyjnej znalazło się około tysiąc nazwisk Polonii francuskiej. Należy wymienić kilka osób z Polonii francuskiej, które miały szczególny wpływ na uratowanie Domu Kombatanta:
śp. Mieczysław Dukalski „Zapora”, żołnierz NSZ, który pierwszy poruszył na łamach Gazety Polskiej sprawę zamachu na Dom SPK, śp. Czesław Żychowicz, żołnierz AK, zesłaniec syberyjski, Prezes Federacji Światowej SPK w Londynie, który był przez długi czas dezinformowany przez członków Zarządu Paryskiego SPK.
W zinfiltrowanym środowisku jest bardzo ciężko zrozumieć, która ze stron czego tak naprawdę pragnie. Środowisko to podzieliło się na dwa odłamy: jedno to agentura i peerelowscy komuniści, drugie zaś to starzy emigranci i patrioci Domu SPK im. gen. Władysława Andersa w Paryżu z misją aby dom ten przetrwał dla przyszłych pokoleń.
Wyobraźcie sobie państwo, że po wojnie żołnierze Wojska Polskiego walczącego pod dowództwem generała Andersa ze swoich skromnych żołdów nabyli tę piękną i historyczną już dzisiaj nieruchomość, albowiem wszyscy oni rozumieli, że w celu przetrwania środowiska polonijnego na obcej ziemi konieczne jest miejsce spotkań, wykładów, odczytów, wystaw, koncertów.
Natomiast obcy ideologicznie, lewacki element przybyły z komunistycznej Polski zaprezentował się jako ludzie bezduszni, którzy chcieli zwyczajnie to wielkie centrum polskości sprzedać dla osobistych zysków. Na szczęście tym razem nie udało się i jest to dowód na to, że jedność i silna wola mogą zrobić wiele.
Wystawa jest poświęcona materialnym skarbom, zebranym w czasie działania Rządu Polskiego na Uchodźstwie: w okresie francuskim i brytyjskim, oraz Wojsku Polskiemu na Wychodźstwie walczącemu wszędzie o “Naszą Wolność i Waszą”.
Stowarzyszenie Weteranów Polskich w Paryżu przez dwa lata odbywało podróże po Polsce w celu wybrania nowej siedziby dla tych bezcennych pamiątek zebranych głównie na przestrzeni od 1939 do 1990 roku. Rzecz jasna, okresem podstawowym jest okres 1939-1945, tzn. okres od wybuchu do zakończenia II wojny światowej.
Muzeum Podkarpackie, mające siedzibę w XIV-wiecznym zamku biskupów przemyskich, jest niezmiernie trafnym i słusznym wyborem na siedzibę wyżej wymienionych skarbów historycznych okresu, kiedy to prawowierny rząd polski musiał szukać swojej siedziby za granicą, albowiem Polska była wtedy okupowana przez nazistowskie Niemcy i bolszewicką Rosję.
Wiemy, że ów transfer pamiątek rządu i wojska polskiego na uchodźstwie zebranych przede wszystkim w Paryżu i Londynie znalazł nie tylko godną siedzibę w Muzeum Podkarpackim, ale również bardzo profesjonalny i patriotyczny zarząd. Dyrektorem Muzeum Podkarpackiego jest Jan Garncarski, którego żartobliwie nazywałam “i biskupem (bo znajdują się w pałacu biskupim) oraz generałem (bo będzie zarządzał zbiorem pamiątek po wojsku polskim)”. Wystawa została doskonale przygotowana; na razie wystawiono tylko fragment kolekcji.
Podejrzewam, że w przyszłości eksponaty będą wymieniane pomiędzy magazynami a salami wystawowymi. Tym szczególnym sprawcą po stronie francuskiej jest pan Edmund Blicharczyk, a dlaczego – to wyjaśniłam już w pierwszej części mojej wypowiedzi. Można więc stwierdzić, że wielkie rzeczy dzieją wielkie rzeczy – po stronie francuskiej Edmund Blicharczyk.
Pragnę zauważyć, że ta wystawa jest szczególna, albowiem po zakończeniu w maju 1945 do po części rzec można chwili obecnej, młodzież nasza nie uczyła się ani o rządzie na uchodźstwie ani w sposób szczegółowy o działaniach wojska polskiego podporządkowanego temu jedynemu legalnemu rządowi, a więc rządowi na uchodźstwie. Nie będzie więc błędem stwierdzić, że ponad 70 lat jedynie sporadycznie i wyjątkowo można było poznawać historię wyżej wspomnianych wydarzeń.
Zapewne po zwiedzeniu takiej wystawy wielu z nas sięgnie do książek, artykułów, filmów, a nawet telewizji internetowej, ażeby po raz pierwszy czy też w celu poszerzenia już posiadanej wiedzy o tym szczególnym okresie funkcjonowania państwa polskiego dowiedzieć się więcej.
Okres działania rządu polskiego na uchodźstwie można podzielić na 2 etapy: pierwszy etap paryski trwający od przekroczenia granicy polsko-rumuńskiej w Kutach. W nocy z 17 na 18 września prezydent RP i wódz naczelny przekroczyli tę granicę mając przyrzeczony pomiędzy Polską w Rumunią przejazd do Francji. Rząd polski ewakuował się przez Rumunię do Francji, ażeby uniknąć aresztowania, a nawet eksterminacji w Polsce zajętej przez Niemcy i Rosję. Tylko ewakuując się za granice rząd polski mógł kontynuować kierowanie Polską Podziemną, rządem państwa podziemnego oraz bogatą i złożoną działalnością w okupowanej ojczyźnie.
Prezydent Mościcki z osób chronionych immunitetem dyplomatycznym, zgodnie z konstytucją kwietniową, na swego następcą wyznaczył Bolesława Wieniawę-Długoszowskiego (ambasadora RP we Włoszech). Niestety, ale pod wpływem partii opozycyjnych w stosunku do sanacji, prezydent Mościcki wyznaczył następnego kandydata, Władysława Raczkiewicza. Wszystkie decyzje prezydenta Mościckiego były datowane na 17 września 1939 roku z miejscem wydania w Kutach, aby utrzymać ciągłość władzy i państwa polskiego. Ogólnie antysanacyjną opozycję określić można jako Front Morges. Raczkiewicz powołał na urząd Prezesa Rady Ministrów, gen. Władysława Sikorskiego, który z kolei powołał koalicyjny gabinet, w skład którego weszli przedstawiciele Stronnictwa Narodowego, Stronnictwa Pracy, Stronnictwa Ludowego, PPS oraz politycy sanacyjni.
Wiemy, że wbrew układom, jakie mieliśmy z Niemcami oraz ZSRR z 28 września 1939 r., dotyczących poszanowania granic i przyjaźni stosunki dyplomatyczne z Polską zostały zerwane, a kraj podzielony przez obu okupantów. Dokładnie studiując wystawę, można znaleźć zarówno zdjęcia, sztandary, dokumenty, które ilustrują ten, jak i wszystkie pozostałe okresy. Wiemy, że 2 listopada 1939 r. Prezydent wydał zarządzenie o rozwiązaniu sejmu RP i senatu RP, a 7 listopada 1939, gen. Sikorski objął urząd naczelnego wodza i Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych. W listopadzie 1939 r. przeniesiono siedzibę rządu do Angers, gdzie 13 listopada w ramach rządu utworzono Komitet Ministrów ds. Kraju, który nadzorować miał podziemne w kraju oraz działalność organizacji wojskowych w ojczyźnie.
Jak Polonia francuska broni kulturowej spuścizny narodowej
Na wystawie można znaleźć pamiątki po słynnym Ignacym Paderewskim. 9 grudnia 1939 r. Prezydent RP powołał Radę Narodową Rzeczpospolitej Polski, na czele której stanął Paderewski, a wice przewodniczącymi zostali Tadeusz Bielecki (SN), Stanisław Mikołajczyk (SL) oraz Herman Lieberman (PPS). Można tam też odnaleźć wiele pamiątek po gen. Hallerze, Armii Błękitnej, Polskim Związku Strzeleckim, towarzystwach gimnastycznych.
Jednym słowem, wystawa ma bardzo bogaty i retrospektywny charakter. Nie tylko dotyczący okresu II wojny światowej, ale też wiele pamiątek po okresie dochodzenia do niepodległości w czasie I wojny światowej. Otworzeniu wystawy towarzyszyła msza w kościele farnym, w czasie której wmurowano tablicę z nazwiskami ofiar katyńskich z 1940 r. pochodzącymi z rejonu Podkarpacia.
Ceremonia ta była bardzo szczególna, albowiem miała miejsce w przepięknym kościele, który z zewnątrz nosił elementy gotyckie, wewnątrz zaś charakteryzował się przepięknym kipiącym złotem barokiem. Poza bogactwem architektonicznym kościoła, podkreślić należy, iż ceremonii wmurowania tablicy pamiątkowej towarzyszyli przedstawiciele wojska (5. Brygada Podkarpacka), policji, harcerzy i weteranów. Z Francji przyjechali przedstawiciele Stowarzyszenia Weteranów Polskich. Ze strony francuskiej gośćmi honorowymi byli również Piotr Wit i M. Modelska. Stronę polską reprezentowali posłowie do sejmu polskiego i parlamentu europejskiego, wojewoda i jego zastępcy, tzn. władze terytorialne. Wieczór ubogacił chór młodzieżowy z Sanoka pieśniami wojskowymi i religijnymi.
Biorąc pod uwagę, iż od początku 2021 r. zmagamy się z jednej strony z restrykcjami covidowymi, a z drugiej z pełzającą neomarksistowską rewolucją kulturową, otwarcie tej wystawy było symbolicznym oddechem i nawiązaniem do wielkich tradycyjnych i uniwersalnych wartości kultury polskiej i cywilizacji łacińskiej. Goście mogłi również zwiedzać unikalną kolekcję lamp naftowych, z których słynie Muzeum Podkarpackie, albowiem kolekcję tę uważa się za najbogatszą w Europie.
W specjalnie wydzielonych salach można było się zapoznać z dorobkiem wielkiego wynalazcy Ignacego Łukasiewicza oraz jego współpracownika Jana Zecha. Ta część wystawy nawiązywała do wielkiego novum w dziedzinie technik oświetlania pomieszczeń tak wewnątrz tak i na zewnątrz, albowiem od 1858 do początków XX w., pomieszczenia oświetlało się lampami naftowymi, których wynalazcą był nasz rodak, Ignacy Łukasiewicz. Gości byli oczarowani bogactwem i pięknem lamp naftowych, które jednocześnie symbolizowały bogactwo Podkarpacia w zasoby ropy naftowej.
A już całkiem na marginesie można dodać, że dzień otwarcia wystawy zbiegł się ze poluzowaniem lockdownu, i tak prosto z kawiarni na rynku wszyscy zaproszeni przybyli na mszę, a następnie na wystawę.
Mira Modelska-Creech

