Ks. Paweł Bortkiewicz, ks. Waldemar Chrostowski, Patryk Jaki, Grzegorz Kucharczyk, bp Wiesław Mering, Aleksander Nalaskowski, Andrzej Nowak, ks. Dariusz Oko, Wojciech Roszkowski – są jednymi z autorów, bo to praca zbiorowa, „Tyrani Postępu”(Wydawnictwo Biały Kruk). Nie jest to lektura „krzepiąca serca”, ale zarazem nie jakaś skrajnie pesymistyczna i w swych 5 rozdziałach opisuje aktualne problemy i groźby, z jakimi zmierzyć musi się nasza cywilizacja i chrześcijaństwo. Pokrótce postaram się przedstawić Państwu o czym niektórzy autorzy piszą.
Autorami cz. I pt. „Droga do nikąd” są prof. Andrzej Nowak, prof. Wojciech Roszkowski i prof. Zbigniew Stawrowski, Prof. A. Nowak swój esej zatytułował „Kim jesteśmy i kim nie będziemy – trans-ludzie, cyborgi i sztuczna inteligencja” a jest poświęcony niebezpieczeństwu jakie niesie ze sobą rozwój technologiczny oraz idea transhumanizmu (jej autorem w 1957r był Julian Huxley), który nie jest już teorią ale stającą się powoli rzeczywistością. Wg niej zdolność ludzi do samodoskonalenia się powinna znaleźć ujście w dążeniu do przekroczenia naturalnej granicy naszego człowieczeństwa, by ludzie (oczywiście tylko wybrani) stali się nowym, zmienionym, udoskonalonym gatunkiem.
A. Nowak omawia ewolucyjny rozwój transhumanizmu ktory doprowadził w końcu do powstania w 1999 Światowego Stowarzyszenia Transhumanistycznego. Wraz z olbrzymim rozwojem postępu w dziedzinie manipulacji genetycznych, sztucznej inteligencji oraz informatyki i bioniki, wydaje się, że jesteśmy niedaleko zbudowania (bo jak to inaczej określić?) trans-ludzi czy raczej cyborgów. Prof. Nowak wskazuje, że wpisuje się doskonale w te zamiary radykalne idee takie jak ideologia gender, skrajny ekologizm, popieranie aborcji i eutanazji (nikt z transhumanistów nie martwi się trendami wymierania społeczeństw). W konkluzji autor stwierdza, iż końcowy proces, jeśli zostanie w pełni wdrożony, spowoduje powstanie totalitaryzmu nowego rodzaju, w którym ludzkość zostanie podzielona na trans-ludzi i podludzi.
Prof. W. Roszkowski w „Nowy człowiek dla antycywilizacji” zajął się kwestią rewolucji cywilizacyjnej która wg niego rozgrywa się na kilku płaszczyznach. Podstawowa dotyczy zakwestionowania dotychczasowej antropologii oraz dodatkowo wykluczenia religii z życia człowieka, we wszelkich wymiarach jego życia i zastępowaniem tego przez „różności” w myśl stwierdzenia G. K. Chestretona, iż „Jeśli człowiek przestanie wierzyć w Boga to uwierzy we wszystko” (dowodem jest inwazja sekt New Age). Stąd bierze się powstanie całej gamy „post prawd”, wskutek uznania kategorii <prawdy> za coś nieistotnego i pozbawionego znaczenia w życiu społeczności; zamiast tego miejsce prawd obiektywnych zajmują osobiste przekonania i emocje a także zanik pojęć dobra i zła.
To doprowadziło do negacji biologii i logiki w postaci powstania ideologii gender/LGBT+ z ich ubóstwieniem człowieka oraz degradacji ludzi do poziomu zwierząt w myśl słynnego „róbta co chceta”. Autor wskazuje, iż by to było skuteczne, postępowcy starają się wpływać na systemy edukacyjne, by już nawet małe dzieci poddawać „postępowej obróbce”, co ma prowadzić do wychowania „nowego człowieka”. Podobnie jak wcześniej prof. A. Nowak, autor wskazuje również na rolę jaką odgrywa w tym transhumanizm, na razie na polu biotechnologii, ale docelowo mający stworzyć „post-człowieka”. Ta ideologiczna wojna odbywa się też na polu kultury i języka jako ważnych narzędzi używanych do manipulacji i osiągnięcia agendy postępowców.
Prof. Z. Stawrowski z kolei opisuje, jak „barbarzyńska cywilizacja próbuje zabić nasze dusze”, a chodzi mu o wyrosłych ze środka Zachodu, „barbarzyńców w garniturach”, usiłujących zabić duszę cywilizacji łacińskiej i jej kontynuacji, tj. cywilizacji chrześcijańskiej. Tą groźbę opisuje dalej ks. prof. W. Chrostowski, jako przykład walki duchowej, która zaczęła się właściwie tuż po zmartwychwstaniu Pana Jezusa, gdy Szatan pojął swoją klęskę. O współczesnym wymiarze tego odwiecznego starcia pisze ks. prof. Bortkiewicz,
nawiązując do niebezpiecznych trendów rozwijających się obecnie w Kościele, a dokładnie tzw. procesu synodalnego zainicjowanego w Niemczech i co miało swój finał w Synodzie o Synodalności. Autor uważa, iż wpisuje się to w globalistyczną Agendę 2030 i Wielki Reset, których niektóre cele, są były popierane przez papieża Franciszka (tak jakby nie zauważył iż cały program Wielkiego Resetu odrzuca perspektywę chrześcijańską).
Ks. P. Bortkiewicz widzi tu szczególnie realną możliwość (a niektórzy uważają, że się to już całkiem otwarcie dzieje) anglikanizacji Kościoła, do czego prowadzić będą diakonat (a później kapłaństwo) kobiet, zniesienie celibatu, zmiany w katolickiej etyce seksualnej (co ma miejsce po nakazie błogosławienia związków homo przez papieża), relatywizację obecności Pana Jezusa w Eucharystii po zezwoleniu na Jej przyjmowanie przez rozwodników w drugich związkach i protestantów, rozwodnienie nauczania o wyjątkowości chrześcijaństwa jako drogi do zbawienia (wszystkie religie prowadzą do Boga co prowadzi do synkretyzmu religijnego). Niestety trzeba przyznać, iż te wszystkie obawy są całkiem zasadne i realne.
Ks. prof. Dariusz Oko w podrozdziale „Kościół Sodomy i Gomory kontra Kościół męczenników”, zajął się procesem autodestrukcji Kościoła, co opisuje na przykładzie niemieckiej Drogi Synodalnej, z jej całkowitym zaprzeczeniu i odrzucaniu podstawowych prawd Magisterium n.t. sakramentów (nieznany jest sakrament pokuty, Eucharystia jest udzielana protestantom, rozwodnikom w drugich związkach), kapłaństwa oraz ludzkiej seksualności. Ks. D. Oko zauważa, że wynaturzenia Drogi są uwieńczeniem długiego procesu odchodzenia niemieckiego Kościoła od moralnego nauczania Kościoła, akceptacji herezji i praktycznego zaniku wiary, a także pychy oraz zarozumiałości. Jak Kościół w kraju gdzie faktycznie nie praktykuje się spowiedzi a na msze św. w niedzielę uczęszcza 5% katolików, gdzie od lat aktu apostazji dokonują setki tysięcy wiernych, zamiast zająć się przyczyną takiego stanu rzeczy, śmie pouczać świat katolicki o rozwiązaniu problemów, z którymi sam się boryka (świetnie pasuje tu przypowieść, by jeśli się chce wyjąć drzazgę z czyjegoś oka, najpierw trzeba wyjąć belkę ze swojego). Ks. D. Oko w swej mini-analizie zwraca uwagę, iż wkrótce będzie trudno odróżnić w Niemczech Kościół katolicki od protestanckiego, wskutek adoptowania doktryny i rozumienia wiary jak u protestantów, a niestety nie zanosi się by się w tej sytuacji coś zmieniło na lepsze, lecz wręcz przeciwnie…
Trzecia część dotyczy zagrożeń w szeroko pojętej dziedzinie kultury; otwiera ją wywiad z bp Wiesławem Meiringiem, który podniósł kwestię ideologii gender, jako być może najbardziej groźnego ze wszystkich szaleństw dotykających dziś ludzkość, mówiąc: „Trudno o bardziej jadowitą antychrześcijańską koncepcję człowieka i Boga niż gender, gdzie koncepcji Boga właściwie brak”. Przy okazji hierarcha podjął kwestię jak nominalnie katolicki KUL mógł planować wprowadzenie studiów gender które to plany po jego interwencji porzucono. Stwierdził, iż ta ideologia odrzuca antropologię chrześcijańską, negując pojęcia męskości oraz kobiecości, uważając je za przeciwstawne, a nie jak zamierzył Stwórca, komplementarne.
Prof. A. Nalaskowski w swej wypowiedzi poruszył inną groźbę, a mianowicie konsekwencje nieznajomości historii, co jest wg niego przyczyną wielu błędnych decyzji politycznych; wskazał też na pozbawiony logiki atak środowisk lewicowych na podręcznik historii prof. W. Roszkowskiego. Jako bardzo groźne dla kultury polskiej wskazał usiłowania redukcji nauki historii, bo wychowana bez niej młodzież, będzie czymś na kształt współczesnych barbarzyńców, znających tylko ekran komputera i smartfona.
Kolejne niebezpieczeństwo zauważył ks. prof. J. Królikowski, czyli postępującą niepohamowanie laicyzację, skutkującą pogłębiającym się rozdziałem między katolicyzmem a współczesnym humanizmem. Genezy tego upatruje on w ewolucji kulturowej, która przyjęła szereg zaprzeczających nauce i logice ideologii oraz wykluczyła z wszelkiego dyskursu elementy racjonalnej duchowości zastępując je fascynacją sekt New Age.
Z kolei prof. Ryszard Kantor pisze o globalizacji kultury, jako jednego z elementów polityki globalizacji takich sfer życia jak ekonomia, technologia, demografia itd. stwierdzając, że pełni ona swoją ważną rolę i wykorzystuje najnowsze ustalenia psychologii społecznej oraz socjotechniki w manipulacji społecznej na skalę rzeczywiście globalną. Autor uważa, że najbardziej niszczącą cechą kultury masowej jest zohydzenie przeszłości, tradycji i dorobku pokoleń co skutkuje zatratą poczucia posiadania swych korzeni przez młode pokolenia i ich alienację, co ma za zadanie wychować „obywateli świata”. Pomagać ma w tym kreowanie ruchów regionalistycznych i tępienie poczucia przynależności narodowej, przy czym trzeba tu dodać, że sam ruch regionalny sam w sobie nie jest negatywny, jeśli wpisuje się w wymiar narodowy.
W części IV „Tyrani postępu” prof. Wojciech Polak w rozdziale „Środowisko (nie) naturalne” pisze o ekologizmie, jako substytucie religii. Autor zaznacza, iż jest oczywistym, że ochrona przyrody, środowiska, wód, gleb i powietrzna jest konieczna, więc w tym względzie nie ma o czym dyskutować.
Zarazem jednak działalność człowieka zmienia warunki środowiskowe i ekosystemy, w związku z tym potrzebna jest tu roztropna działalność, by ewentualne ingerencje ograniczyć lub zminimalizować, gdzie potrzebna jest zdroworozsądkowa ekologia, którą trzeba odróżnić od tzw. ekologizmu prowadzącego do skrajnych zachowań i nadużyć. Jednym z nich jest robienie na ideologii ekologizmu sporych pieniędzy, o czym się raczej milczy czy posuwanie się przez aktywistów wręcz do ekoterroryzmu obejmującego czasem zamachy i działania zbrojne. Przypomina się tu określenie człowieka jako pasożyta a także pragnienie ustalenia populacji Ziemi na 300 mln ludzi (ciekawe jakimi środkami ?).
Tą część zamykają rozważania dr. Piotra Łuczaka poświęcone konsekwencjom robotyzacji, rozwoju modeli Sztucznej Inteligencji (SI) i generalnie informatyki. Jak mówi dr. Łuczak robotyzacja nie jest niczym nowym, ale kiedy stosowana była jedynie w przemyśle, mimo zastępowania „czynnika ludzkiego”, nie była ona postrzegana jako coś groźnego. Obecnie w połączeniu z gwałtownym rozwojem informatyki (komputery kwantowe są już na horyzoncie) połączonej z postępem badań nad SI, robotyzacja obejmie nie tylko domenę techniczną ale też całe spektrum zawodów do tej pory uważanych za „nie do zautomatyzowania”.
Tak wiele mówi się o korzyściach z tego wynikających i mało kto pyta „No dobrze a co zrobimy z ludźmi?”
Ostatnia V część ma tytuł „Polityka na rozdrożu”, w której na początku Patryk Jaki opisuje strategię niszczenia podstaw kulturowych Polski oraz odbierania jej niepodległości i wmawiania Polakom, że „są gorsi”. Pisze we wstępie, iż „Warto głębiej zastanowić się nad tym, kiedy państwo traci atrybuty składające się na niepodległość oraz jakie elementy przemyślanej operacji odbierania kodu kulturowego i polskiego ducha są prowadzone na obywatelach naszej ojczyzny. Jak próbuje się eliminować kolejne cechy naszej odrębności”. P. Jaki zaczyna od stwierdzenia, że jedną z podstaw polskiej tożsamości było chrześcijaństwo, które implikowało istnienie prawa boskiego, którego zmienić nie można, stąd lewactwo walczy głównie z katolicyzmem (tradycyjnym, nie tym z gatunku Niemieckiej Drogi Synodalnej), bo ogranicza ich władzę, odwołując się do najwyższej instancji, jaką jest Bóg. Przy okazji autor zwraca uwagę na chytrą zmianę celu życia: z tego wiecznego, na doczesny z jego hedonizmem jako prawem absolutnym.
Dalej P. Jaki wskazuje na walkę z naszym poczuciem odrębności i kultywowaniem tradycji gdy promuje się w zamian multikulturalizm i bycie „europejczykami”. Wchodzą w to odcięcie od tożsamości płciowej, co chce przeprowadzić ideologia gender, następnie alienacja stosunków rodzinnych na linii rodzice – dzieci; ważną rolę ma do spełnienia w tej inżynierii społecznej odrzucenie nauki historii jako „niepotrzebnej” oraz zasad starej polskiej kultury, tradycji i samej polskości, tak przecież atrakcyjnej dla innych narodów. Nie zapomina się też oczywiście o deformacji pojęcia wolności, sprowadzając ją poziomu osobistych wyborów, które mają rangę nadrzędną nad wszystkim innym, negując poświęcenie dla wyższych idei. Nikt już jakoś nie przypomina słów papieża Jana Pawła II, że „Wolność jest człowiekowi dana, ale i zadana”, co może przestać dziwić, kiedy „Ministra” Edukacji likwiduje zadawanie pracy domowej. Na koniec P. Jaki również przywołuje kontekst historyczny rozbiorów Polski, gdy zaborcy starali się utrzymywać chaos oraz rozbicie poczucia jedności narodowej, cytując porozumienie Niemiec i Rosji z 1720 r. mówiące m.in. o „Popieraniu swobód szlacheckich, wolnej elekcji, liberum veto oraz przeciwstawieniu się wszelkim próbom reform w państwie polskim”. 300 lat później, ta strategia naszych sąsiadów jest nadal aktualna…
Na zakończenie, chcę Państwu zacytować fragment auto rekomendacji „Tyrani postępu” wydawnictwa „Biały Kruk” umieszczonego na okładce: „Kim będziemy za parę lat? Czy w ogóle jeszcze będziemy ? (…) Na szczęście są ludzie, którzy widzą zagrożenia i przed nimi ostrzegają. Ich teksty składają się na tę książkę. Autorzy są wybitnymi postaciami naszej kultury i życia publicznego, znawcami poruszanych przez siebie zagadnień, dlatego „Tyrania postępu” to odważana i ciekawa lektura, którą się świetnie czyta. Jakimi mechanizmami tworzy się „nowego człowieka” dla antycywilizacji i w jaki sposób pomagają w tym instytucje Unii Europejskiej? Jakie zagrożenia płyną z nowych technologii, sztucznej inteligencji oraz ideologii transhumanizmu ? Czym różni się szczera troska o środowisko od szaleńczego ekologizmu? I czy Kościół ma jeszcze dość siły, by odegrać jakąś rolę w tym dramacie zmagań cywilizacyjnych? Trzeba przeczytać tę książkę, aby znaleźć odpowiedzi na te ważne pytania”.

